Aktualności

Warsztaty żeglarskie jako aktywizacja osób niepełnosprawnych

Projekt: "Z wiatrem w lepszą przyszłość – aktywizacja społeczna osób niepełnosprawnych."
Wartość projektu: 283 558,00 zł
Wartość dotacji z PFRON: 263 398,00 zł
Wkład własny Wnioskodawcy: 20 160,00 zł
Termin realizacji: od 01-04-2022 r. do 30-11.2022 r.

Celem projektu warsztatów żeglarskich pn. "Z wiatrem w lepszą przyszłość – aktywizacja społeczna osób niepełnosprawnych" było wyszkolenie żeglarskie 42 osobowej grupy osób z niepełnosprawnościami i podniesienie kwalifikacji żeglarskich tej grupy osób, tak, aby była ona bardziej konkurencyjna w sporcie wyczynowym i na ogólnym rynku pracy, a także aby lepiej sobie radziła w codziennym życiu dzięki nowym, uniwersalnym umiejętnościom poznanym na warsztatach dzięki temu projektowi. Chodziło również o to, aby otworzyć osobom z niepełnosprawnościami możliwość stania się sternikami, instruktorami, czy też sędziami regat. Nasz projekt spełnił te oczekiwania. Wartością dodaną będzie zaś to, że osoby uczestniczące w naszych warsztatach w przyszłości „zarażą” nową pasją swoje rodziny, znajomych, w tym dzieci oraz młodzież. Środowisku osób niepełnosprawnych, w tym osób niesłyszących, przybędziecie nie tylko żeglarzy, ale i osób, które będą umiały lepiej radzić sobie w życiu i skuteczniej ze sobą współpracować.

W okresie od 22.05 do 04.06 oraz od 31.07 do 13.08. 2022 zorganizowaliśmy dwa warsztaty żeglarskie dla osób z niepełnosprawnościami. W terminie 22.05-04.06.2022 nad Jeziorem Dominickim w Boszkowie-Letnisku odbył się pierwszy warsztat szkoleniowy, natomiast w terminie 31.07-13.08.2022 na akwenie Zatoki Puckiej odbył się drugi – ostatni warsztat. Uczestników gościły Ośrodek Wypoczynkowy „Sadyba” w Boszkowie-Letnisku oraz Harcerski Ośrodek Morski w Pucku.

Co ciekawe, w tegorocznych warsztatach przeważającą liczbę beneficjentów nie stanowiły osoby niesłyszące, ale osoby posiadające inne niepełnosprawności, w tym niepełnosprawności sprzężone. Rekrutacja beneficjentów odbyła się wiosną br. w placówce Klubu „Arkadia” w Warszawie przy ul. Kwatery Głównej 44, a także w niektórych przypadkach zdalnie – przez Internet.

Tegoroczne zadanie nie różniło się znacząco od ubiegłorocznego i objęło organizację warsztatów szkoleniowych z elementami kursów, w których uczestniczyło po 21 niepełnosprawnych uczestników w każdym z nich – warsztatów przygotowujących 42 beneficjentów do samodzielnego prowadzenia jachtów żaglowych o długości kadłuba do 7,5 m i jachtów motorowych o mocy silnika nieprzekraczającej 10 kW, w tym po wodach morskich w strefie do 2 Mm od brzegu w porze dziennej.

Wraz z rozpoczęciem każdego z warsztatów, zaraz po przybyciu na miejsce, 21 uczestników zajęć utworzyło 7 trzyosobowych załóg. Każda załoga miała przydzielonego żeglarskiego wykładowcę/instruktora (dowódcę jachtu) i mogła liczyć na indywidualne konsultacje z dodatkową nauką pływania, wsparcie wolontariuszy oraz zajęcia praktyczne na wodzie oraz na zajęcia teoretyczne na lądzie w formie wykładów.

W czasie dwóch intensywnych warsztatów szkoleniowych podczas manewrów na akwenie wodnym brało udział łącznie 14 załóg przez 5 godzin i tak kolejno przez 14 dni. Załogom i jachtom towarzyszyła codziennie jedna motorówka asekuracyjna z Kierownikiem Wyszkolenia Żeglarskiego (KWŻ) na pokładzie i w zależności od potrzeby z wolontariuszem – tłumaczem języka migowego, a także w niektórych dniach, przy słabszej pogodzie, z pozostałymi dwoma wolontariuszami na pokładzie. Manewry odbywały się bez względu na pogodę. Była realizowana codzienna porcja wspomnianych wcześniej 5 godzin intensywnego pływania. Jednorazowo tę formę wsparcia prowadziło 8 osób (7 instruktorów+ 1 KWŻ). Na zajęciach były omawiane, jak i doskonalone w praktyce następujące manewry: zwrot przez sztag, zwrot przez rufę, manewr "człowiek za burtą", manewr "ósemka", trenowano pływanie bejdewindem pod wiatr, baksztagiem i fordewindem z wiatrem. Intensywnie trenowano wypływanie i wpływanie do portu, manewrowano na silniku i bez silnika, na żaglu pełnym i na zrefowanym, a także zapoznawano pływanie w stylu regatowym.

W wyniku realizacji prezentowanego materiału teoretycznego beneficjenci byli słuchaczami, jak i czynnymi uczestnikami wykładów prowadzonych przez instruktorów żeglarstwa, które były wzbogacone o specjalistyczne prelekcje multimedialne, w tym filmy i prezentacje multimedialne. Podczas wykładów teoretycznych odbywała się też praca z podręcznikami żeglarstwa oraz indywidualnymi skryptami instruktorów. Zajęcia i prelekcje obejmowały tłumaczenie na język migowy. W codziennych zajęciach teoretycznych, które odbywały się przez 14 kolejnych dni w wymiarze po 2 godziny dziennie, brało udział 21 beneficjentów oraz 8 osób prowadzących zajęcia: grupa 7 instruktorów żeglarstwa + 1 KWŻ. 2–3 instruktoróww danym dniu referowało kolejne tematy wynikające z programu nauczania, a tematami tymi były m.in. budowa jachtu, budowa silników, nawigacja, meteorologia, locja, sygnalizacja, ratownictwo, przepisy morskie i śródlądowe, przepisy regatowe, zwyczaje żeglarskie, ekologia, nauka wiązania węzłów żeglarskich. Pozostali instruktorzy i w razie potrzeby tłumacz języka migowego byli również obecni na wykładach w charakterze pomocy. Wykłady obejmowały liczne ćwiczenia w małych grupach m.in. rozwiązywanie problemów zadanych przez instruktorów czy testów. Zajęcia odbywały się na wynajętej nieodpłatnie sali.

Każdy z uczestników obu warsztatów mógł dodatkowo 1 godzinę dziennie, przez kolejnych 14 dni, skorzystać z konsultacji indywidualnych z wybranymi instruktorami żeglarstwa. Uczestnik miał prawo skorzystać z indywidualnych konsultacji lub skorzystać z dodatkowego pływania na wodzie. Uczestnik miał również do wyboru to, z kim chciał ćwiczyć. Nie musiała to być jego załoga. Ta forma wsparcia pozwoliła każdemu uczestnikowi utrwalić nabytą wiedzę i nawet ją mocno rozszerzyć. Pozwoliła również uczestnikowi zorientować się jak wypada na tle uczestników innych załóg jego wiedza teoretyczna i praktyczne umiejętności w kierowaniu jachtem. Podczas konsultacji indywidualnych były przerabiane i doskonalono wcześniej wymienione manewry oraz powtarzane tematy zajęć, jakie były omawiane podczas wykładów, a mimo to nadal mogły być niezrozumiałe.

Na obu warsztatach dla każdego z 21 beneficjentów było dostępnych 3 wolontariuszy, którzy byli ważnym wsparciem, które świadczyli niemal 24 godziny na dobę. Wolontariusze już na samym początku pomagali przy meldunku i rozlokowaniu uczestników. Oprowadzali po terenie ośrodków, pokazywali wszystko to, co chcieli uczestnicy zobaczyć i co trzeba było im pokazać. Za osoby, które miały niepełnosprawność ruchową wolontariusze nosili bagaż. Jeśli zachodziła taka potrzeba, to wolontariusze pomagali przy korzystaniu z toalet, z kąpieli i w innych podobnych sytuacjach i czynnościach samoobsługowych. Gdy na warsztat przyjechała osoba poruszająca się na wózku, o kulach, była bezpiecznie asekurowana przez wolontariuszy na pokład jachtu, a po ćwiczeniach pomagano jej zejść na ląd. Wolontariusze pomagali uczestnikom w niektórych pracach bosmańskich, m.in. w klarowaniu jachtów do wypłynięcia oraz po przypłynięciu. Rozdawali również kamizelki, materiały dydaktyczne, byli pośrednikami pomiędzy kadrą instruktorską, a BO. Wolontariusze pomagali osobom z niepełnosprawnością ruchową na stołówce, a osobom niedowidzącym we wszystkich sytuacjach, gdzie dla takich osób coś było niewidoczne np. przy wypełnianiu ankiet, formularzy, IPD, przy czytaniu regulaminów. Jeden z wolontariuszy pełnił wspomnianą już funkcję tłumacza języka migowego i był on obecny wszędzie tam, gdzie tylko zaszła taka potrzeba. Mógł on wypłynąć z załogą na akwen lub towarzyszyć podczas wykładów, a także być wezwany do tłumaczeń przy indywidualnych konsultacjach. Tłumacz języka migowego służył pomocą uczestnikom na terenie miejsca kwaterowania, przy kontaktach BO z personelem ośrodków we wszystkich sprawach dotyczących pobytu. Pozostali dwaj wolontariusze wykonywali podobne czynności co wolontariusz – tłumacz języka migowego, z tą jednak różnicą, że wśród tej pozostałej dwójki nie było osób tak dobrze znających PJM. Wolontariusze wspomagali BO w nauce teoretycznej – powtarzaniu i opanowaniu wcześniej przedstawionego materiału edukacyjnego podczas czasu wolnego. Pomagali także w załatwianiu i przekazywaniu beneficjentom informacji dotyczących bieżących spraw organizacyjnych. W razie potrzeby pomagali także kupić przez Internet bilet powrotny. Wolontariusze pomagali także nie tylko beneficjentom, ale także kadrze instruktorskiej., podlegając kierownikowi wyszkolenia żeglarskiego (KWŻ). Od przekroju BO (doświadczeni/niedoświadczeni) oraz od tego, jaka obsada kadrowa obsługiwała warsztaty, ponadto czy wolontariusze mają patenty (żeglarskie, motorowodne), KWŻ dobierał wolontariuszom pozostałe zadania. Czas pracy wolontariusza szacunkowo trwał 12 godzin dziennie przez 14 dni, lecz gdy zaszła taka potrzeba, to wolontariusze byli nawet budzeni i wzywani w nocy. Oczywiście później odpoczywali.

Osiągnięte rezultaty:

Wyszkolenie 42 osób z niepełnosprawnością do samodzielnego prowadzenia jachtów żaglowych o długości kadłuba do 7,5 m i jachtów motorowych o mocy silnika nie przekraczającej 10 KW poprzez organizację dwóch warsztatów żeglarskich (po 21 BO każdy). Ukończenie szkolenia otworzy przed BO nowe możliwości m.in pracy zarobkowej, awansu społecznego, a także nauczy wielu pożytecznych umiejętności, w tym u niektórych osób zaszczepi pasję do pływania regatowego.

Finansowanie projektu:

W całości przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Tylko wkład wolontariacki był nasz ale i tutaj PFRON finansował pobyt i ubezpieczenia wolontariuszom. Bez pomocy Funduszu nie doszłoby do realizacje tego przedsięwzięcia i z tej przyczyny należy się podziękowanie władzom Funduszu za zorganizowany konkurs!

Poprzedni slajd
Następny slajd
Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Mistrzostwa Polski Niesłyszących
i Głuchoniewidomych w szachach 2022

Oczami Marcina Chojnowskiego
Warszawa, Hotel Holiday Park
8-12 lipiec 2022
Impreza dofinansowana ze środków PFRON.
Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Gościł nas hotel, w którym rozegrane zostaną Drużynowe Mistrzostwa Świata Niesłyszących – już za niespełna dwa miesiące. Tegoroczne walki na szachownicach były jednocześnie przetarciem organizacyjnym przed DMŚ, dla samych zawodników walką o miejsca w drużynach, a dla pracowników hotelu możliwością spotkania się z ludźmi niesłyszącymi i głuchoniewidomymi, by na przyszłość ich usługi były jeszcze bardziej dostępne i jeszcze lepsze.

Organizatorem Mistrzostw Polski był w tym roku na zlecenie Polskiego Związku Sportu Niesłyszących Krzysztof Chęciak (prezes Arkadii Otwock). Samemu się nie robi jednak nic. To prężnie działający sztab organizacyjny z Panią Ewą Kamińską – tu nazwisko naszego legendarnego Ludwika Kamińskiego – spowodowało, że poczuliśmy się, jak za dawnych, serdecznych czasów u kochanego weterana i przyjaciela Ludwika.

Sędziować w tym roku tak trudne zawody podjął się Pan Paweł Rymarowicz. Co ciekawe, przez te kilka dni nauczył się naprawdę sporo znaków w języku migowym i na pewno za jakiś czas będzie świetnie rozmawiać z osobami niesłyszącymi :)

Turniej mężczyzn

Od samego początku było wiadome, że medaliści maja prawo gry w drużynie. Na starcie stanęło żądnych walki i zwycięstwa 27 wojowników. Oprócz Mateusza Łapaja stawili się wszyscy dawni utytułowani mistrzowie, olimpijczycy i weterani. Pierwsza runda grana już wieczorkiem po odprawie technicznej okazała się łaskawa dla faworytów i wszyscy zgarnęli komplety punktów. W drugiej już rundzie doszło do ciężkich starć pomiędzy kolegami z drużyny klubowej czy to Rybnika czy Arkadii. Ktoś musiał upuścić krwi i polegnąć, a innym razem pogodzić się z remisem. Pomimo głuchoty czuło się muzykę walki i rywalizacji. Każdy starał się dobrać optymalną drogę wiodącą do sukcesu. To też jest strategia turniejowa, że czasem należy swoje emocje i ambicje ostudzić i rozłożyć siły na wszystkie 9 pojedynków trwających ponad 3 godziny.

Baca siedzący w Zakopanem spotyka turystów. Przynieśli mu wieści, co stało się w Warszawie.
- Co? Chęciak wygrał??? - kręci głową z niedowierzaniem i jeszcze raz spogląda to raz na wyniki, a drugi raz na turystów.
- Nalejcie mi jeszcze jednego, bo coś dziś słabo słyszę – poprosił dobrego górala baca w karczmie i mlasnął ze smakiem.

Krzysztof Chęciak, ten wiecznie zalatany, jakby wyciągnięty z 40-latka aktor "ja żadnej pracy się nie boję”. Nie dość, że jako organizator razem z Wojciechem Wiechowskim, Ewą Kamińską, Niną Opejdą i wszystkimi tłumaczami-przewodnikami pracował, nosił stoły i cały sprzęt. Wystarczało mu jeszcze sił na grę. Wygrał znakomitym wynikiem bez porażki 7,5 z 9 partii. Stoczył jeden z wielkich pojedynków z drugim na mecie Tomaszem Miozgą. Walka była zacięta, a Miozga, mając prowadzenie w turnieju i w owej partii z Chęciakiem – przesadził. To wykorzystał bezlitośnie Chęciak, a porażka zadecydowała, iż to właśnie Chęciak cieszył się ze złotego medalu, a ambicje Miozgi spadły na srebrny medal.

Tomasz Miozga – srebro. Tak oto po dłuższej przerwie stanął na mecie i walczył niezwykle zaciekle o każdy punkt w turnieju. Pokonał takich wspaniałych zawodników jak Choroszej Aleksander czy Szymon Kasperczyk. Na pewno wynik 7z9 jest dobrym dla niego – a porażka wspomniana niech da mu siwego włosa mądrości i strategii. Miejmy nadzieję, że forma wzrośnie na DMŚ.

Chojnowski Marcin. Nawet sam zawodnik nie myślał, że pójdzie tak dobrze. Grający na dwóch szachownicach głuchoniewidomy szedł jakby lis i w ukryciu czekał na to, co wydarzy się u gospodarza. Dwie gąski udało mu się upolować dopiero, kiedy przyszedł księżyc i zapadł zmierzch. Wówczas pokonał tuż przed nim prowadzącego Aleksandra Choroszeja i Krzysztofa Fojcika. Z Choroszejem miał trudne pojedynki i ujemny bilans. Pierwszy raz pokonał Go białymi i dostał medal.

Czwarty był Aleksander Choroszej, który przyzwyczaił wszystkich do agresywnej, dynamicznej gry. Porażki z Chojnowskim i Miozgą nie pozwoliły mu jednak zdobyć medalu. Olek czuje się przy szachownicy jak delfin w oceanie i zawsze chętnie stoczy walkę z każdym.

Maciej Szalko, piąte miejsce i także rewelacyjny zawodnik. Jego ambicje są wyżej, niż Śnieżka pod Karpaczem czy Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Ponoć odrzucił propozycję remisową Chęciaka i to być może spowodowało, iż zeszłoroczny złoty medalista musiał tym razem przybić piątkę. Na pewno na DMŚ będzie we wspaniałej formie.

Szóste miejsce to spokojny weteran szachowej wojny – Jerzy Strzelecki. Być może porażka z Piotrem Walczakiem obniżyła ambicje wielokrotnego medalistę mistrzostw świata weteranów niesłyszących i nie bardzo miał energię do walki o medale. Jerzy jest niezwykle pracowitym i rzetelnym, solidnym mistrzem. On także jest brany pod uwagę do drużyny na DMŚ i miejmy nadzieję, że zdrowie mu dopisze i forma.

Reszta zawodników to peleton biegnący za resztą z większym lub mniejszym szczęściem. Można pochwalić zarówno Krzysztofa Fojcika, Norberta Brzozowskiego i Pawła Wardziaka za postęp w ich grze. Ocenę Zawodów i wszystkich zawodników zostawmy także dla Pana trenera kadry narodowej – p. Jacek Bielczyk. To niestrudzony pracuś i ambitny człowiek. Codziennie przychodził i obserwował zmagania na każdej szachownicy i wszystkich rundach. To Pan Jacek Bielczyk wraz z decydentami PZSN wybierze, w jaki sposób powołać oprócz medalistów – skład do reprezentacji na wrześniowe DMŚ w Warszawie.

Turniej kobiet

Ależ zrobiłyście pustki w domu moim, me niesłyszące szachistki tym zniknięciem swoim...

Słychać było bolejące serce Caissy gdy na placu boju nie zawitały takie weteranki królewskiej gry jak Ewa Wardziak, Bożena Krzyszkowiak, Izabela Towarnicka i Joanna Strześniewska.

Nie wystarczy wyciąć las – trzeba posadzić nowy – czytamy w Nie-Boskiej Komedii Krasińskiego Zygmunta. Kto zastąpi te kucharki szachowej potrawy?

W tym roku na polu boju zostały dwie młode ale już...weteranki, czyli Zuzanna Łukasik i Malwina Szewczyk. To między nimi (finalistki MP do lat 18 w kategorii słyszących) rozegrała się. bitwa o to, kto będzie złoty, a kto srebrny. Rodzice stawiają na trening i szkolenia i być może jest to droga do sukcesu.

Złoto uzyskała Zuzanna Łukasik. Pokonała Malwinę i to niczym wicher nad Bałtykiem pociągnął wiarę w żagle i popłynęła bardzo daleko, aż do końca pokonując wszystkie pozostałe zawodniczki. Charakteryzując Zuzannę, to bardzo spokojna i wyważona osóbka. Jako porównanie można dodać tu postać Anatolija Karowa czy z polskich widoków ... trener kadry niesłyszących Pan Jacek Bielczyk.

Malwina Szewczyk - srebrny medal i z pewnością apetyt na złoto jak zawsze ma duży. Malwina to raczej przeciwieństwo Zuzanny. Woli i uwielbia ostre naładowane nabojami karabinowe pozycje. To Szewczyk chętniej poświęci pionka jak Kasparow dla ataku niżeli grać pozycyjnie. Gra gambity i pozycje wojenne. Obie zawodniczki stanowią o sile gry kobiecej reprezentacji Polski niesłyszących.

Trzecia na mecie uplasowała się dość ciekawym dorobkiem Monika Kobylińska. Z pewnością ma apetyt na więcej, bo 4,5 punktu z 7 to dobry wynik. Wiemy jednak, że każdy uwielbia dowieźć partię do zwycięstwa. Te trzy szachistki uplasowały się na podium i one będą stanowiły pewny trzon reprezentacji Polski na wrześniowych DMŚ.

Pozostałe zawodniczki na pewno nie są zadowolone z dominacji Łukasik i Szewczyk. Są jako sportowczynie podrażnione i z pewnością chcą już się odegrać i ostrzyć szpadę na nowe potyczki.

Miejmy pytanie: Kto chce na nowo tworzyć takie postacie jak choćby Ewa Wardziak? Która niesłysząca szachistka zechce otwierać codziennie książkę i rozwiązywać to nowe zadanie? Która zamiast koszykarskiej piłki zechce do kosza wpakować mata? Jaki klub czy rodzic niesłyszącej dziewczynki zaiskrzy w niej miłość do głuchej Caissy?

Niezapomniani zwycięzcy

Kiedy jest turniej głuchoniewidomych, to tam siła woli jest iść do przodu. Każdy zawodnik pomimo braku dobrego wzroku lub ślepoty i utraty słuchu musi grać i żyć. Tego, co nauczył się w domu przy pracy za szachami, książką czy z komputerem, nie odbierze mu nikt. Tą twórczość i determinację przywiózł i przywiozła każda zawodniczka i zawodnik. Rywalizacja toczyła się pomiędzy wieloma utytułowanymi mistrzami, jak Leszek Koczot czy Andrzej Haciuk. Obok każdego grającego stołu był asystent przestawiający ruch na szachownicy wykonany przez przeciwną stronę. To tak właśnie wyglądają pojedynki między ludźmi z utratą wzroku i słuchu. Siedzi przy dużym stole dwie zaciężne armie i wraz z pomocą tłumaczy-przewodników władających językiem migowym czy alfabetem Lorma – tworzyli spektakle szachowej walki. Warto pamiętać, że szachy to nie wszystko. Tu każda chwila głuchoniewidomych to jest potrzeba pomocy i wspierania. Trzeba iść z kimś do sklepu, zaprowadzić do pokoju, zjeść z nim obiad, śniadanie czy kolacje. Tłumacz-przewodnik to niczym pielęgniarka przy łóżku chorego.

Sam sobie nie poradzę – potrzebuje Ciebie Panie Boże – tłumaczu-przewodniku

Zasada sprawiedliwości John`a Ravisa mówi między innymi, że jeśli życie społeczne jest tak skomplikowane i nie da się tego wszystkiego ogarnąć żadnym wzorem matematycznym, to należy jako państwo pomagać najmniej uprzywilejowanym. By ta pomoc od polityków mogła być, to trzeba o to walczyć!!! Każdy głuchoniewidomy i jego asystent świadom sytuacji niech czyni starania, by tak była w Polsce.

W latach 90`tych w Czechach Vaclav Havel ówczesny prezydent Republiki Czeskiej wprowadził wiele reform społecznych. Jedna z nich dotyczyła osób głuchoniewidomych. Ustalono, że tacy ludzie nie mogą być zmarginalizowani i muszą pracować. Wiedzieli, że praca czyni człowieka, jak mawiał Karol Marks. Może warto się nad tym zastanowić, by w Polsce praca tłumaczy i przewodników stawała się pracą zauważalną i płatną z budżetu państwa.

100 lat szachów niesłyszących

Twórczość zarówno wszystkich jak i każdego z osobna jest tworem i doświadczeniem otrzymanym od poprzedników. Zarówno wspomniany już kochany Ludwik Kamiński, Krzysztof Michalczuk czy pracujący jako asystent sędziego Pan Jan Wardziak. To oni i wielu innych szachistów niestrudzenie zapraszali do szachów nowe to plejady niesłyszących. To Pan Stanisław Kornasiewicz wraz z Panem Aleksandrem Kubinem od ponad 30 lat uczą w Rybniku jak ruszają się króle, a jak robisz podwójne uderzenie skoczkiem. Wiele jest rąk i serc niesłyszącej Caissy w polskim życiu szachowym. Zarówno twórczość niesłyszących i głuchoniewidomych warto zawsze podkreślać i pamiętać. Może doczekamy się wirtualnego muzeum szachowego, gdzie będzie można oglądać zdjęcia, stare partie i przeczytać jak to właśnie w Polsce było? Kto i jak tworzył kluby? Kiedy żyli i skąd się bierze miłość niesłyszących do szachów?

Szachy niesłyszących w Polsce 100 lat

Caissa kocha i Ciebie
Zaprasza pomimo głuchoty
Walcz, walcz o siebie codziennie
Hard ducha doda Ci ochoty

Morze wyniosło na fali wysoko,
Ludwika, Krzysztofa Olka czy Ewy
Każda osobno i razem cieszą oko
Z nich wychodzą nowe, fruną mewy.

Dzień zamiga od skoczka do wieży
Zaprasza każdego do szachownicy
Młody, weteran – nie ma różnicy
Umysłem wyrzeźbić – kto by uwierzył?

Wszystko połączyć, chwile dni i lata
Obraz Matejki szachowy się splata.
Miłością do szachów zaprasza i Ciebie
Byśmy byli lepszymi bo są już w niebie.

Kolejne warsztaty żeglarskie dla niepełnosprawnych

Projekt: "Z wiatrem w lepszą przyszłość - aktywizacja społeczna osób niepełnosprawnych."
Wartość projektu: 267 962,00 zł
Wartość dotacji z PFRON: 249 818,00 zł
Termin realizacji: od 01-04-2021 r. do 30-11.2021 r.

Realizowany za środki PFRON, w 2021 roku - kolejny projekt warsztatów żeglarskich Arkadii był przede wszystkim z założenia – mniejszy, niż ubiegłoroczny. Dla przypomnienia - w 2020 roku zrealizowaliśmy projekt 6-ciu warsztatów żeglarskich dla 126 beneficjentów ogółem. Obecnie ograniczyliśmy się do 2 warsztatów dla ogólnej liczby 42 osób niepełnosprawnych – szkolonych po 21 osób na każdym warsztacie. Dwa czynniki miały wpływ na powyższy stan rzeczy. Główny czynnik to utrzymujący się okres obostrzeń związany z pandemią (SARS-CoV-2) utrudniający organizację pobytów w ośrodkach turystycznych. Drugim czynnikiem było priorytetowe skierowanie wysiłków zarządu Arkadii na przygotowania i udział szachowej drużyny klubowej w Pucharze Europy Niesłyszących 2021 w Amsterdamie. Zgłoszeń na nasze warsztaty żeglarskie - tradycyjnie było już więcej niż miejsc. Rekrutacja odbywała się na podstawie zgłoszeń osób, którym nie udało się zakwalifikować w 2020r. oraz na podstawie zgłoszonych w pierwszym kwartale 2021 roku nowych aplikacji. Zrekrutowaliśmy od kwietnia nowe załogi pod kątem predyspozycji do pływania na morzu oraz na jeziorach. Nasze 2 warsztaty odbyły się:

1. w Pucku, Morze Bałtyckie strefa przybrzeżna – akwen Zatoki Puckiej, zakwaterowanie oraz szkolenie teoretyczne w Harcerskim Ośrodku Morskim ZHP przy ulicy Żeglarzy 1, w terminie 15-28.05.2021r.

2. w Boszkowie, woj. wielkopolskie – akwen Jeziora Dominickiego, zakwaterowanie w Ośrodku Wypoczynkowym „Sadyba” przy ulicy Starkowskiej 26, szkolenie w Letniej Szkole Żeglarstwa pod tym samym adresem, w terminie 27.09-10.10.2021r.

Na obu warsztatach szkolenie odbywało się w ramach zaplanowanych wcześniej form wsparcia w tym szkolenia praktycznego na wodzie oraz szkolenia teoretycznego na lądzie. Podczas szkolenia na wodzie typowy przebieg warsztatów wyglądał następująco: spośród 21 uczestników zajęć utworzyliśmy 7 trzyosobowych załóg. Każdej załodze przydzieliliśmy żeglarskiego instruktora - dowódcę jachtu. 7 załóg przez co najmniej 5 godzin, przez 14 kolejnych dni, przebywało na wodzie. Załogom i jachtom towarzyszyły na akwenach motorówki asekuracyjne z Kierownikami Wyszkolenia Żeglarskiego (KWŻ) i w zależności od potrzeby z wolontariuszami - tłumaczącymi na język migowy, a także w niektórych dniach przy słabszej pogodzie z pozostałymi wolontariuszami na pokładach. Trzeba zaznaczyć, że manewry odbywały się codziennie bez względu na stan pogody. Na zajęciach praktycznych były przerabiane i doskonalono następujące żeglarskie manewry: zwrot przez sztag, zwrot przez rufę, manewr "człowiek za burtą", manewr "ósemka". Trenowano pływanie pod wiatr - bajdewindem, z wiatrem - baksztagiem i fordewindem. Trenowano wypływanie i wpływanie do portów, manewrowano na silnikach i bez silników, na żaglach pełnych i na zrefowanych. Bardziej zaawansowani żeglarze doskonalili pływanie w stylu regatowym. Więcej zaawansowanych żeglarzy mieliśmy na warsztacie morskim. Kadra warsztatów morskich składała się w większości z osób niepełnosprawnych wywodzących się z naszego środowiska - niesłyszących. W kadrze z Boszkowa nie brakowało osób niepełnosprawnych lecz było ich znacznie mniej. Na każdym z warsztatów, kadra liczyła 11 osób w tym 1 kierownik wyszkolenia, 7 instruktorów, 3 wolontariuszy w tym tłumacz języka migowego. W wyniku realizacji prezentowanego materiału teoretycznego beneficjenci byli słuchaczami i czynnymi uczestnikami wykładów prowadzonych przez instruktorów żeglarstwa, które były wzbogacone o specjalistyczne prelekcje multimedialne w tym filmy i przezrocza. Podczas wykładów teoretycznych odbywała się też praca z podręcznikami żeglarstwa oraz indywidualnymi skryptami instruktorów. Zajęcia i prelekcje obejmowały tłumaczenie na język migowy co też było dodatkowym wsparciem. Wykłady odbywały się po 2 godziny dziennie. Zazwyczaj 2-3 instruktorów, w danym dniu referowało kolejne tematy wynikające z programu nauczania. Tematami tymi były m.in.: budowa jachtu, budowa silników, nawigacja, meteorologia, locja, sygnalizacja, ratownictwo, przepisy morskie i śródlądowe, przepisy regatowe, zwyczaje żeglarskie, ekologia, nauka wiązania węzłów żeglarskich. Zajęcia odbywały się w udostępnionych nam nieodpłatnie salach na terenie ośrodków w jakich przebywaliśmy. Również w tych salach odbywały się końcowe egzaminy. Oprócz zaplanowanych zajęć szkoleniowych był też czas wolny, podczas którego nasi beneficjenci mogli odpocząć. Na każdym z warsztatów było ognisko, była zabawa przy muzyce. W Boszkowie niektórzy korzystali z przejażdżki konnej. W Pucku był koncert muzyczny. Tego czasu wolnego nie było dużo, gdyż większość uczestników przyjechała z nastawieniem aby jak najwięcej przebywać na wodzie. Innych zaś motywowały egzaminy lub zajęcia dodatkowe z instruktorami. Harmonogram zajęć był intensywny. Jeżeli chodzi o harmonogram całego projektu to projekt trwał 8 miesięcy od kwietnia do listopada 2021. W trakcie projektu, prowadziliśmy rekrutację uczestników jak i personelu. Przeprowadziliśmy też działania związane z wynajmem ośrodków, sal szkoleniowych, nabrzeży, z czarterem sprzętu, zakupami paliwa, zakupami artykułów biurowych, z ubezpieczeniem uczestników i wolontariuszy to najważniejsze z działań. Prowadziliśmy też promocję projektu oraz działania księgowe i ewidencję godzin wsparcia.

Na koniec warto dodać, że bez finansowej pomocy PFRON-u, zorganizowanie projektu nie byłoby możliwe. PFRON w 100 procentach sfinansował całe przedsięwzięcie. Nasz wkład był jedynie osobowy tj. wolontariacki. W projekcie oprócz wyżej wymienionej kadry warsztatów, były też zatrudnione inne osoby w tym pomoc księgowa czy koordynator. W ramach projektu wynajmowano liczny(i nie tani) sprzęt żeglarski w tym łodzie, silniki, motorówki. PFRON sfinansował też zakup paliwa do silników, zakwaterowanie i wyżywienie uczestników, pakiet ubezpieczeń, wynagrodzenia kadry - to tylko najważniejsze z pozycji. Wyszkolenie żeglarzy nie jest tanie, ale osoba szkolona w tym kierunku nabywa zazwyczaj wielu nowych umiejętności, które bardzo mogą się przydać w późniejszym życiu, czyniąc te życie lepszym i bogatszym. Dla naszego klubu ten projekt był kolejną okazją do wykazania się w tym temacie żeglarskim, w którym już od kilkunastu lat systematycznie szkolimy żeglarzy z niepełnosprawnościami. Już teraz otrzymujemy nowe zgłoszenia od osób, których interesuje LATO 2022 i myślimy o tym jak wyjść tym osobom naprzeciw.

Poprzedni slajd
Następny slajd
Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Klubowy Puchar Europy 2021 w Amsterdamie oczami Marcina Chojnowskiego.

Drużyna Arkadii Otwock odniosła w trudnym czasie pandemii wspaniały sukces – srebrny medal. Bez takich silnych graczy jak Krzysztof Chęciak, Maciej Szalko czy Jerzy Strzelecki podołaliśmy wyzwaniu i podzieliliśmy pierwsze miejsce ustępując jedynie bardzo silnej niemieckiej drużynie. Jednak po kolei.

Runda 1

Był piękny poniedziałek i Amsterdam jak zawsze tętnił życiem. Najpierw o 11:00 było otwarcie, a już o 14 pierwsza runda. Więc po obiedzie poszliśmy spacerkiem do pięknej i dużej hali sportowej. Przez trybuny zeszliśmy stromymi schodami na parkiet i tak rozpoczęła się walka.

Pierwszym przeciwnikiem Arkadii byli angielscy koledzy. U nas na pierwszej szachownicy grał Aleksander Choroszej, druga to głuchoniewidomy Marcin Chojnowski, trzecia olimpijczyk Bogdan Kozłowski, a czwarta weteran i medalista w tej kategorii seniorów – Jerzy Marczukiewicz.

Pierwsze dwie partie poszły dość szybko i Chojnowski z Choroszejem odbierali gratulacje od trenera kadry IM Jacka Bielczyka. Niezwłocznie potem dołączył do nich Kozłowski. Razem we trzech czekaliśmy na ostatniego walczącego. Jerzy został niemal sam na sali boju i cierpliwie realizował swoje plany. Serca biły nam mocno, bo ponoć miał remis a potem nawet i porażkę. Koniec końców to Arkadia zebrała pełne żniwo wygrywając 4-0 z drużyną Birmingham. Udaliśmy się więc zadowoleni z rundy na holenderska kolację.

Runda 2

Nadszedł wtorek, a to dzień podwójnej rundy. Wspólnie ustaliliśmy, że wstajemy o 7:00. Co prawda runda była o 9:30, jednak kto spokojny ten przystojny. Zjeść w spokoju śniadanie, wyszykować się i spacerkiem bez stresu być jakoś z kwadrans przed walką na miejscu. Każdy robił co mógł by drużyna była jednością. Wszelkie chwasty typu kłótnie, czy brak wiary w siebie zostały natychmiast wyrwane, a w ich miejsce posialiśmy przepięknie kwiaty odwagi, pewność siebie i chęć do zwycięstwa.

Tak oto poszliśmy rankiem na walkę z gospodarzem. Kto mógł przypuszczać, że ta runda okaże się wiążąca dla końcowego wyniku? Kto wiedział, że porażka Chojnowskiego sprawi tyle i aż tyle?

Kolejno w tym pojedynku z holenderską drużyna wygrywali Choroszej, Kozłowski i Marczukiewicz. Został na końcu jedynie Chojnowski. Mając figurę więcej poszedł na forsowny wariant i... to dawało mu tylko remis. Walczący jak zawsze do końca Marcin odrzucił remis i walczył do końca. Poległ po 5 godzinnym boju. Bolało straszliwie. Nikogo nie było już hali oprócz sędziów i kolegów z Arkadii. Jedni poszli do hotelu, a zmęczony Chojnowski został odpoczywając ze sportową złością po porażce.

Runda 3

Ta runda była jeszcze bardziej zacięta niż poprzednia. Przeciwnikiem muszkieterów Arkadii byli nie kto inni jak gentlemani z Londynu. Każdy chwilę wypoczął i z wielkim zaangażowaniem poszedł ku swojemu stolikowi, siadł do szachów i rozpoczęła się walka. Niemal bliźniaczo szybko skończył Choroszej, a po nim Kozłowski. Nieznacznie później wygraną dołożył strateg Marczukiewicz, a został sam jak przy rannej rundzie Chojnowski. W równej pozycji znów padła propozycja remisowa i także teraz Marcin nie godził się na pokojowe zakończenie. Zagrał bardzo skomplikowane i pełne jadu posunięcie. Sympatyczny Anglik gestykulując uderzył w stół i nie mógł spokojnie znieść prawdziwej obrony. Rzucił się w wir taktycznych ataków niczym żmija kąsając ostatnimi siłami. Kiedy jednak siły się skończyły, a z nimi wszelkie możliwości po dobrej obronie gracza Arkadii – skończył się mecz wygrany 4-0.
Uff. To był ciężki dzień.

Runda 4

Szwajcarska drużyna to jeden polski akcent. W jej skład wchodził Polak. Ma także paszport polski, jak i Izraelski a mieszka w Szwajcarii. Zrelaksowani i wypoczęci zawodnicy Arkadii bez większego oporu pokonali 4-0 wspaniałych wojowników z przepięknych alpejskich gór. Choć się wydaje, wszystko łatwo jednak nie przychodzi, bo każdy włożył pracę w swój kunszt szachowego rzemiosła. Siłą tej drużyny była jedność i braterstwo.

Po rannej rundzie był czas na relaks i zwiedzanie. W pogoń każdy udał się swoja grupką. Metrem do centrum było z 15 minut drogi. Było całkiem dużo do zwiedzania. Starówka i nowoczesny układ dróg z wiaduktami dawał do zrozumienia, że Warszawa dużo straciła podczas wojny. Dało do zrozumienia, że kłótnie i sprzeczki nie dają nic poza zgliszczami i zniszczeniami. Wracając wtedy do hotelu i idąc na wieczorna kolację cały czas każdy miał w pamięci by oszczędzać siły na czwartek i piątek. Każdy chwast natychmiast zamieniał się w uśmiech, a wartością przewodnią stała się jedność drużyny.

Runda 5

Czwartek – dzień wojny. Wiedzieliśmy od dłuższego czasu, że to jest najbardziej wyczerpujący dzień naszej drogi. Rano gramy z odwiecznym śląskim rywalem – Rybnikiem. Od wielu lat to właśnie z nimi toczy się walka o szachowy championat w naszym najpiękniejszym kraju na świecie. Pojedynki między nami smakują podwójnie i nikt nie spodziewał się aż takiego wyniku. Dodać należy, że Rybnik wzmocnił się graczem z Ukrainy – Reutovem.

Przygotowawszy się nieco przed partia siedliśmy do pierwszej czwartkowej potyczki. Każdy miał w głowie tylko swoją obecna partię i nie pamiętał co działo się rok czy dwa lata temu pomiędzy tymi zespołami. Liczyło się tylko tu i teraz. Pierwszą partię wygrał tym razem niestrudzony Jerzy Marczukiewicz. Potem dołączył z wygrana Aleksander Choroszej, a niebawem Marcin Chojnowski. Nikt przed meczem w snach nie myślał o takim rezultacie. Walczący czarnymi Bogdan Kozłowski dokończył dzieła i wynik stał się faktem - wygraliśmy z Rybnikiem 4-0. To była pierwsza ciężka batalia czwartkowa. Jak potoczy się druga? Ta najcięższa! Nie było czasu i sil by nawet o tym pomyśleć. Każdy zjadł spokojnie obiad i koncentrował się na regeneracji. Wszyscy jak mogli sobie pomagali i razem szli do przodu.

Runda 6

Godzina 15:00 nieubłaganie się zbliżała, a razem z każdą minutą bliżej do hali sportowej byli też gracze Arkadii. Stawili się na placu boju podając niemieckim rywalom odważnie dłoń i walcząc jak równy z równym rozpoczęli przedostatni najtrudniejszy bój. Nie było mowy o jakichkolwiek kompleksach czy braku mentalności. Jak mawia Michaił Tal – szachy nie są dla miękkich duchem.

Rozpoczął się męcz. Wszyscy maksymalnie skoncentrowani wykonywaliśmy maksymalnie najsilniejszy ruch. Tak toczyła się minuta za minutą, ruch za ruchem i godzina za godziną. Niestety pierwszy poległ Bogdan Kozłowski. Musieliśmy więc gonić wynik. Wszyscy niemieccy zawodnicy mieli o 100 lub 200 pkt rankingu wyżej niż my. Wydawało się, że szanse są niewielkie. Jednakże kto walczy ten ma. Po Bogdanie doszedł na metę Jerzy Marczukiewicz przynosząc remis z byłym mistrzem świata Siergiejem Salovem. To piękny i budujący remis, który dodał nadziei i otuchy. Następny skończył Aleksander Choroszej – przyniósł zwycięstwo! Ostatni walczył Marcin. Choć miał pionka więcej to pozycja była remisowa i tak zakończył się mecz pomiędzy Arkadia i niemiecką najsilniejszą drużyną. Mocno zmęczeni walką czwartkowych pojedynków udali się wszyscy na smaczną kolację, a potem spać – w piątek ostatni ring.

Runda 7

Druga drużyna holenderska to nasz już ostatni przeciwnik. Zrelaksowani i szczęśliwi ostatnim pojedynkiem usiedliśmy do szachownic. W miarę spokojnie wygrywaliśmy wszyscy jakbyśmy szli marszem przez zdobywany ląd i każdy jakby śpiewał w duchu żołnierską piosenkę wyciągając z serca ostatnie siły, by ta wygrana była u niego, a nie w przeciwnym teamie. Zwyciężyliśmy 4-0 i tak oto zakotwiczyliśmy swoją przygodę. Pozostała jedynie ceremonia zakończenia. Wręczenie medali i serdeczności wraz z rozmowami w języku migowym.

Wydawało się, że medale są piękne i zostają na zawsze. Drużyna i więź między nami pozostała gdzieś wyżej niczym orzeł frunący przez chmury do Polski. Każdy był zmęczony i nie miał już może tyle sil co na początku turnieju, ale chęć bycia razem w drużynie pozostała i cały czas niczym muzyka Chopina w sercu każdego pozostała. W tym turnieju moc, wiara i jedność drużyny pokonywała trudności, przezwyciężała niedostatki, a marsz drużyny Arkadii ku zwycięstwu został na zawsze.

Trzeba pochwalić każdego z osobna.
Jerzy Marczukiewicz to był niesamowity odmieniec i młodzieniec. Przeszedł na emeryturę i niczym jak po rześkiej kąpieli w górskim tatrzańskim potoku – był pełen energii i witalności. Przepiękny widok.
Bogdan Kozłowski - duch szybkości i radości. Niestrudzony wojownik i wspaniały człowiek.
Marcin Chojnowski wziął na siebie obowiązki kapitana. Także znosił dzielnie trudy gry i jak zwykle walczył do końca.
Aleksander Choroszej to spokojny wytrwały rycerz Arkadii.

Wszyscy stanowią całość i każdy był razem dla drużyny.

Skład kadry szachowej niesłyszących 2021


Polski Związek Sportu Niesłyszących ogłosił skład kadry szachowej Niesłyszących na 2021 rok

KOBIETY

  • KOBYLIŃSKA Monika (Hetman Łuków)
  • KRZYSZKOWIAK Bożena (Hetman Łuków)
  • ŁUKASIK Zuzanna (Arkadia Otwock)
  • STRZEŚNIEWSKA Joanna (Arkadia Otwock)
  • SZEWCZYK Malwina (Arkadia Otwock)
  • TOWARNICKA Izabela (Pomorze Gdańsk)
  • WARDZIAK Ewa (Instytut Głuchoniemych Warszawa)

TRENER KADRY NARODOWEJ NIESŁYSZĄCYCH KOBIET

  • Arcymistrz GRABARCZYK Mirosław

ASYSTENT

  • instruktor szachowy SOBOCIŃSKI Sławomir

MĘŻCZYŹNI

  • CHĘCIAK Krzysztof (Arkadia Otwock)
  • CHOJNOWSKI Marcin (Arkadia Otwock)
  • CHOROSZEJ Aleksander (Arkadia Otwock)
  • ĆWIEK Mariusz (Arkadia Otwock)
  • KASPERCZYK Szymon (Śląski Rybnik)
  • KOZŁOWSKI Bogdan (Arkadia Otwock)
  • ŁAPAJ Mateusz (Spartan Lublin)
  • MARCZUKIEWICZ Jerzy (Arkadia Otwock)
  • PIEKIELNY Paweł (Arkadia Otwock)
  • MIOZGA Tomasz (ARKADIA Otwock)
  • STRZELECKI Jerzy (ARKADIA Otwock)
  • SZALKO Maciej (ARKADIA Otwock)

TRENER KADRY NARODOWEJ NIESŁYSZĄCYCH MĘŻCZYZN

  • Mistrz Międzynarodowy BIELCZYK Jacek

ASYSTENT

  • Mistrz Międzynarodowy PAŃCZYK Krzysztof


Wszystkim powołanym do kadry GRATULUJEMY i życzymy sukcesów w bieżącym roku!

Warsztaty żeglarskie dla osób niepełnosprawnych

Projekt: "Z wiatrem po lepsze jutro - aktywizacja społeczna osób niepełnosprawnych."
Wartość projektu: 743 884,00 zł
Wartość dotacji z PFRON: 690 964,00 zł
Termin realizacji: od 01-04-2020 r. do 30-11.2020 r.

Okres pandemii koronawirusa to szczególnie trudny czas nie tylko dla samych ON, ale również dla organizacji, fundacji i stowarzyszeń. Ograniczenia i kryzys związany z pandemią odczuły niemal wszystkie grupy społeczne, najboleśniej jednak osoby słabsze, starsze, schorowane oraz z niepełnosprawnościami.

Czas kryzysu odbił się również na działalności Arkadii.
Większość zaplanowanych działań na 2020 rok, w tym imprez sportowych zostało odwołanych w pierwszym półroczu. Życie sportowe powróciło latem, lecz imprezy które udało się zorganizować w 2020 roku musiały odbyć się w najwyższym reżimie sanitarnym.

W tych trudnych dla nas czasach niezwykle pomocnym okazał się Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. To właśnie z finansowanych ze środków PFRON Klubowi „Arkadia” udało się po raz kolejny zrealizować cykl warsztatów żeglarskich pod wymowną nazwą: „Z wiatrem po lepsze jutro – aktywizacja społeczna osób niepełnosprawnych”. Warsztaty wystartowały z dużym opóźnieniem. Dopiero 22 lipca otrzymaliśmy informację o dofinansowaniu. W latach poprzednich pierwsze warsztaty żeglarskie odbywały się zazwyczaj w maju. W projekcie o którym piszemy - dopiero w sierpniu mogliśmy „zejść na wodę” i aby zrealizować sześć dwutygodniowych szkoleń potrzebny był czas do listopada, kiedy warunki pogodowe nie były najlepsze, ale dało się jeszcze żeglować.

Cykl warsztatów żeglarskich dla osób z niepełnosprawnościami składał się z sześciu dwutygodniowych warsztatów (po 21 osób każdy), które przygotowały 126 uczestników do samodzielnego prowadzenia jachtów żaglowych o długości kadłuba nie przekraczającej 7,5 m oraz jachtów motorowych o mocy silnika do 10 KW. Udział w takich warsztatach był doskonałą formą szeroko rozumianej aktywizacji, w tym aktywizacji społecznej, zwiększenia samodzielności, poszerzenia pasji, zainteresowań, nabycia nowych przydatnych uniwersalnych umiejętności, ale również stanowił szansę rozwoju zawodowego.

Ukończenie warsztatu zdanym egzaminem na stopień żeglarza jachtowego, było pierwszym krokiem umożliwiającym pracę zarobkową w żeglarstwie jako sternik, w późniejszym czasie jako instruktor, czy sędzia regatowy. Żeglarstwo jest jedną z niewielu dyscyplin sportu i turystyki, w których osoba z niepełnosprawnościami dzięki nabyciu umiejętności i rozwijaniu kwalifikacji może w pełni rywalizować z osobami pełnosprawnymi. Realizowane w ubiegłym roku warsztaty żeglarskie miały charakter ogólnopolski i dedykowane były dla osób pełnoletnich posiadających aktualne orzeczenie o niepełnosprawności. Pierwszeństwo w rekrutacji miały osoby z umiarkowaną i znaczną niepełnosprawnością oraz mieszkające w małych miejscowościach lub w takich, w których jest utrudniony dostęp do uprawiania żeglarstwa, a tym samym zdobywania kwalifikacji żeglarskich. Dostęp do rekrutacji miały osoby mieszkające na terenie wszystkich województw.

Ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia ogromną pomocą podczas rekrutacji uczestników okazał się być Internet i takie narzędzia jak strona internetowa, poczta e-mail i popularne komunikatory typu Facebook i Messenger, WhatsApp, za pomocą których można było promować projekt i przeprowadzać wstępną rekrutację. Ta rozpoczęła się już w kwietniu. Lecz na skutek wstrzymania imprez, wszyscy musieli uzbroić się w cierpliwość.

Warsztaty żeglarskie odbyły się na terenie trzech atrakcyjnych żeglarsko obszarów Polski, a mianowicie w województwie pomorskim (06-19.09.2020 Puck), województwie warmińsko-mazurskim (18-31.10.2020 i 02-15.11.2020 Wilkasy k/Giżycka) oraz pojezierzu wielkopolskim (31.08-13.09.2020, 14-27.09.2020 i 04-17.10.2020 Boszkowo k/Leszna).

Uczestników oraz kadrę warsztatu gościły przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami komfortowo wyposażone całoroczne ośrodki wczasowo-szkoleniowe takie jak: „Harcerski Ośrodek Morski” w Pucku, „Resort Niegocin” w Wilkasach oraz OW „Sadyba” wraz z „Letnią Szkołą Żeglarstwa” w Boszkowie.

Podczas każdych warsztatów żeglarskich 21 niepełnosprawnych uczestników odbywało szkolenie w wymiarze 8 godzin dziennie pod czujnym okiem Kierownika Wyszkolenia Żeglarskiego (KWŻ) oraz siedmiu instruktorów jemu podległych. Główną formą szkolenia i jednocześnie wsparcia było intensywne szkolenie praktyczne na wodzie, czyli wszystko to co było związane z prowadzeniem jachtu, a także zajęcia teoretyczne na lądzie w postaci wykładów o tematyce żeglarskiej oraz uzupełniające konsultacje indywidualne z dodatkową nauką pływania. Wsparcie prowadziła jednocześnie grupa ośmiu instruktorów. Na każdych warsztatach nad bezpieczeństwem uczestników czuwali trzej wolontariusze, w tym Tłumacz Języka Migowego (TJM), którzy dostępni zmianowo 24 h na dobę. Swoim wsparciem pomagali w codziennych sprawach związanych ze szkoleniem, a także z pobytem – dobrym funkcjonowaniem uczestników podczas udziału w projekcie.

W ramach zeszłorocznego projektu „Z wiatrem po lepsze jutro – aktywizacja społeczna osób niepełnosprawnych” w ciągu sześciu dwutygodniowych warsztatów MKSNiG „Arkadia” skutecznie przeszkolił ponad 120 uczestników. Dla większości z nich, udział w warsztatach był pierwszym kontaktem z żeglarstwem, ale z pewnością nie ostatnim. Liczymy na to, że zwiększy się liczba chętnych do udziału w najbliższych regatach żeglarskich. Wzrośnie też poziom wyszkolenie tych osób, które starty w regatach mają już za sobą. Z roku na rok przybywa żeglarskich instruktorów. Przybywa osób z patentami czyli sterników. Naszemu środowisku osób niepełnosprawnych z każdym rokiem przybywa aktywnych i zmotywowanych do dalszej pracy beneficjentów, którzy czerpią z żeglarstwa wiele korzyści i satysfakcji.

Trzeba na końcu dodać, że bez PFRON-u nie byłoby tutaj nic możliwe, gdyż jak do tej pory tylko PFRON wspiera nasz klub w tej dziedzinie szkoleń. Mamy nadzieję, że w bieżącym roku uda się zrealizować kolejny projekt warsztatów żeglarskich sfinansowanych przez PFRON.

Poprzedni slajd
Następny slajd
Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON

Warsztaty żeglarskie PFRON